Szkoła Podstawowa

im. Królowej Jadwigi w Tapinie

 

         Tapin 134, 37-562 Rokietnica

                                           tel. 16 622-27-29

                                           e-mail: tapinsp@op.pl 

Tapin  | Miejscowość  | Galeria  | Misja   | Kadra  | Patronka  | Oświata | Dokumenty | Linki      

Historia
Edukacja
Galeria
Aktualności
Kadra
Patronka
Oświata
Dokumenty
Dla rodziców
Dla uczniów
Konkursy
Bezpieczny Internet
 
< < < do strony głównej

Patron szkoły

 

KRÓLOWA JADWIGA

 

 

Fragment homilii Jana Pawła II
z Mszy kanonizacyjnej
bł. Królowej Jadwigi  8.06.1997r.

„… Gaude, mater Polonia! …. Długo czekałaś, Jadwigo, na ten uroczysty dzień. Prawie 600 lat minęło od twej śmierci w młodym wieku. Umiłowana przez naród cały, Ty, która stoisz u początku czasów jagiellońskich, założycielko dynastii, fundatorko Uniwersytetu Jagiellońskiego w prastarym Krakowie, długo czekałaś na dzień Twojej kanonizacji - ten dzień, w którym Kościół ogłosi uroczyście, że jesteś świętą patronką Polski w jej dziedzicznym wymiarze - Polski za twoją sprawą zjednoczonej z Litwą i Rusią: Rzeczpospolitej trzech narodów. Dziś nadszedł ten dzień. Wielu ludzi pragnęło dożyć tej chwili i wielu jej nie doczekało. Mijały lata i stulecia, i wydawało się, że twoja kanonizacja jest już wręcz niemożliwa. Niech ten dzień będzie dniem radości nie tylko dla nas, współcześnie żyjących, ale także dla nich wszystkich - tych, którzy na ziemi go nie doczekali. Niech będzie wielkim dniem świętych obcowania. Gaude, mater Polonia!”

 

 

Życiorys św. Jadwigi Królowej


            Jadwiga Andegawenka przyszła na świat 18 lutego 1374 roku w Budzie, jako trzecia córka węgierskiego króla Ludwika i Elżbiety, księżnej bośniackiej. Została ukoronowana na króla Polski 16 października 1384 r. w Krakowie. Poślubiła Władysława Jagiełłę, wielkiego księcia litewskiego, czym przyczyniła się do chrystianizacji Litwy. Zmarła 17 lipca 1399 r., wkrótce po śmierci upragnionego dziecka, Elżbiety Bonifacji, trawiona gorączką połogową.

Jadwiga Andegaweńska była kobietą wykształconą, o różnorodnych zainteresowaniach. Starała się o rozwój kultury narodowej. Dzięki niej powstał Wydział Teologiczny i odnowiono Uniwersytet Krakowski. Realizowała w swoim życiu słowo psalmisty: Tobie służyć, to znaczy królować.

        Troszczyła się o byt swoich poddanych, szanując godność także tych najbiedniejszych mieszkańców Królestwa Polskiego. Ilustruje to epizod, jaki miał miejsce w czasie jednej z podróży królowej po kraju. Kiedy żołnierze królewscy zniszczyli chłopskie zagrody, Jadwiga nie zadowoliła się wiadomością o zapłaceniu szkód wyrządzonych wieśniakom, lecz zapytała z dumą i wyrzutem: "A któż im łzy powróci?". Mimo oficjalnej deklaracji Kościoła postać królowej Jadwigi była przez następne stulecia otoczona czcią należną osobom kanonizowanym. Papież Jan Paweł II ogłosił dekret o jej kulcie w katedrze wawelskiej w czasie swej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny.

 

Najważniejsze daty związane z osobą św. Jadwigi Królowej:

 

 18 II 1374 prawdopodobna data urodzin Jadwigi trzeciej córki Ludwika Andegaweńskiego i Elżbiety zwanej najmłodszą Bośniaczką, wnuczki Kazimierza Wielkiego, ostatniego piastowskiego króla Korony Polskiej


 VI 1378 zaręczyny czteroletniej Jadwigi z 8-letnim Wilhelmem Habsburskim w Hainburgu nad Dunajem

13 X 1384 Jadwiga przybywa do Krakowa

 16 X 1384 koronacja Jadwigi na króla Korony Polskiej w Katedrze Wawelskiej


14 VIII 1385 zawarcie układu w Krewie (książę Litwy Jagiełło wyraża wolę zawarcia ślubu z Jadwigą i przyjęcia wraz ze swym krajem chrztu; unia personalna Korony i Litwy)


15 VIII 1385 upływa termin zamierzonego pierwotnie na dworze w Budzie terminu wydania Jadwigi za Wilhelma Habsburga


18 II 1386 ślub Jadwigi z Jagiełłą w Katedrze Wawelskiej


 4 III 1386 Koronacja Władysława Jagiełły na króla Polski


 II 1387 oficjalne wprowadzenie wiary katolickiej na Litwie


1387 Jadwiga staje na czele wyprawy, w wyniku, której przyłączona zostaje do Korony Ruś Halicka wcześniej zajęta przez Węgrów


8 III 1387 Królowa Jadwiga wjeżdża do Lwowa


1393 pośrednictwo Jadwigi w ugodzie między Jagiełłą a Witoldem


1397 uzyskanie zgody papieża na otwarcie Wydziału Teologicznego na Uniwersytecie Krakowskim


22 VI 1399 narodzenie się córki Elżbiety Bonifacji


15 VII 1399 śmierć córki Bonifacji

17 VII 1399 w Krakowie, w wieku 25 lat w opinii świętobliwości umiera Królowa Jadwiga


1400 wznowienie działalności założonej przez Kazimierza Wielkiego Akademii Krakowskiej dzięki darom ofiarowanym przez Królową Jadwigę w ostatnich latach jej życia


1426-50 prace powołanej przez Wojciecha Jastrzębca komisji dla przygotowania kanonizacji Królowej Jadwigi (liczne cuda przy grobie Jadwigi zapisane m.in. przez Jana Długosza)


1887 odnalezienie w podziemiach Katedry Wawelskiej śmiertelnych szczątków Królowej Jadwigi


1902 Antoni Madeyski w Rzymie wykonuje sarkofag Jadwigi wzorowany na renesansowym nagrobku Ilarii del Caretto znajdującym się w Lucce


1949 przeniesienie do sarkofagu Madeyskiego szczątków Królowej Jadwigi wydobytych z jej grobu znajdującego się obok ołtarza głównego. Umieszczenie w gablocie przy sarkofagu Jej insygnii grobowych.


8 VI 1979 potwierdzenie kultu Królowej Jadwigi podczas Mszy św. odprawionej w Katedrze Wawelskiej przez papieża Jana Pawła II; Mszę tę uważa się za równoznaczną z mszą świętą beatyfikacyjną


1986 rozpoczęcie procesu kanonizacyjnego błogosławionej królowej Jadwigi


5 VI 1987 przeniesienie relikwii błogosławionej Jadwigi do ołtarza Pana Jezusa Ukrzyżowanego


1987 VI 10 uroczysta Msza św. Odprawiona przy relikwiach bł. Jadwigi przez papieża Jana Pawła II


8 VI 1997 kanonizacja Królowej Jadwigi przez papieża Jana Pawła II w czasie Mszy św. na krakowskich Błoniach.

 

 

Dokonania naszej patronki Królowej Jadwigi :

  • Z jej polecenia dokonano tłumaczenia na język polski Biblii i dzieł religijnych.
  • Pomogła w odnowieniu uczelni krakowskiej - przeznaczyła na ten cel kosztowności i biżuterię.
  • Przez swój ślub z Jagiełłą doprowadziła do chrystianizacji Litwy.
  • Za jej wstawiennictwem u papieża - powstała diecezja w Wilnie.
  • Fundowała kapłanom naczynia i szaty liturgiczne.
  • Zakładała szpitale, pomagała chorym i biednym.
  • Wielokrotnie broniła chłopów w sporach z magnaterią.
  • Dzięki niej powstał w Krakowie Wydział Teologiczny.
  • Wielokrotnie zażegnywała konflikt z zakonem krzyżackim.

LEGENDY  ZWIĄZANE Z  KRÓLOWĄ JADWIGĄ

1."STOPKA KRÓLOWEJ JADWIGI"

Pewnego dnia królowa Jadwiga, wracając ze swym orszakiem z zamiejskiego spaceru, przechodziła koło budowanego właśnie kościoła Na Piasku. Spostrzegła, że jeden z robotników obrabiających kamienne głazy jest bardzo smutny i co chwilę wyciera łzy. Królowa zapytała, co mu dolega. On odpowiedział, że ma ciężko chorą żonę,
a nie ma tyle pieniędzy, żeby sprowadzić do niej lekarza. Kólowa obiecała mu pomoc, a nim odeszła, oparła stopę na kamiennym głazie, odpięła złotą klamrę z pantofelka i dała ją kamieniarzowi. Gdy robotnik chwycił za młot, by kamień dalej odkuwać, zobaczył na kamieniu odcisk stopy ludzkiej. Zawołał resztę robotników i wszyscy patrzyli zdumieni, jak w twardym kamieniu odcisnęła się stopka litościwej królowej. Wspólnie kamień obkuli i wmurowali go w ścianę świątyni.

 

2."O ŹRÓDEŁKU KRÓLOWEJ JADWIGI"

Podczas częstych wizyt w Bieczu, Jadwiga często piła wodę ze źródełka. Pewnego razu zastała ją ogromna burza. Schroniła się, więc pod strzechę jednej z chat, gdzie bardzo serdecznie ją przyjęto.
Na pamiątkę tego wydarzenia założyła wieś i nadała jej nazwę "Strzeszyn".

 

 

3."SPOTKANIE ZE STARCEM"

Kiedy królowa wizytowała szpital Bieczu, dostrzegła biednego, chorego starca. Na pytanie, dlaczego nikt się nim nie zajął odpowiedziano, że od ropiejących ran i strupów tak cuchnie, że nikt nie może mu usługiwać. Wtedy Królowa nakazała, aby podano jej odpowiednie środki opatrunkowe i zajęła się biedakiem. Skończywszy powiedziała, że wiele można uczynić, jeśli miłuje się bliźnich. Na te słowa człowiek się uśmiechnął i znikł. Wszyscy pojęli, że w postać biedaka wcielił się sam Jezus. Łóżko, na którym leżał ten człowiek przechowywano długo jako relikwię.

 

 

 

4."RĘKAWICZKI KRÓLOWEJ JADWIGI"

Królowa Jadwiga bardzo często odwiedzała Sandomierz. Poranek był zimowy, królowa postanowiła wracać do Krakowa. Sandomierzanie bardzo ją kochali, nie chcieli odstąpić od sań królewskich, ale Jadwiga obiecała, że wiosną znów tu powróci.
Gdy wracała, śnieg zaczął padać tak gęsty, że sanie utknęły w szczerym polu. Zawieja stawała się coraz większa. Dopiero nad ranem woźnica poszedł szukać ludzkich siedzib, by sprowadzić pomoc. Niedaleko pod lasem napotkał niewielką wioskę, której mieszkańcy dowiedziawszy się, jaki to gość zabłądził, całą gromadą wyruszyli na pomoc. Kiedy wydobyto sanie z zaspy, ściemniło się zupełnie. Królowa chciała wracać do Sandomierza, ale najstarszy mieszkaniec wioski poprosił ją o pozostanie u nich w nocy na nocleg. Przyjęła zaproszenie i przenocowała w chłopskiej chacie. Rankiem się wypogodziło i królowa wyruszyła w dalszą drogę. Przed odjazdem żegnała się serdecznie z mieszkańcami, ale wyczuła w ich głosie troskę. Zapytała się, czy mają jakieś problemy. Wtedy oni odpowiedzieli, że mają bardzo srogiego pana, który ich bije i żąda pracy ponad siły. Królowa obiecała im pomoc. Przed wyruszeniem
w drogę, zdjęła z rąk piękne, białe rękawiczki i podarowała sołtysowi. Wiosną wykupiła królowa tę wieś zwaną Świątniki z rąk okrutnego właściciela i darowała ją gromadzie. Obdarowany rękawiczkami sołtys, złożył je w katedrze w Sandomierzu w skarbcu. Do dziś znajdują się tam w oszklonej gablocie. Długość ich wynosi 43 cm.

 

 

 

 

„O królowej Jadwidze”

 

Kiedy młodociana królowa Jadwiga zdążała ze swym świetnym orszakiem z Węgier do Polski, wypadła jej droga przez wieś Górki /ówczesna nazwa Świątnik Górnych/. A była bardzo zmęczona długą i uciążliwą podróżą, więc wzdychała do wypoczynku. Stąd też skoro ze szczytu wsi Górki po raz pierwszy zobaczyła stolicę Polski z Zamkiem Wawelskim, wieżycami kościołów, basztami i murami miejskimi, tak się ucieszyła tym widokiem i nadzieją rychłego wypoczynku, że mieszkańców wsi witających ją radośnie, obdarzyła wolnością oraz nadała im rozliczne przywileje, pod tym jednak warunkiem, że będą po wszystkie czasy wiekuistymi strażnikami kościoła katedralnego, z którym złączyły się później najważniejsze momenty jej życia i gdzie do dziś spoczywa.

"Górka"

Działo się to latem 1384 r., w bezimiennej jeszcze osadzie na południe od Krakowa, w której z dziada pradziada zamieszkiwali smolarze. Osada leżała na wysokim wzniesieniu, z którego doskonale widać było krakowski gród, położony w głębokiej Dolinie Wisły. Dobrze przed wieczorem, na trakcie, prowadzącym do Krakowa od Myślenic i Sieprawia, pojawił się orszak, złożony z jadącego na czele oddziału rycerzy, szeregu pojazdów – najpierw ozdobnych, wiozących jakieś znamienite osoby, a na końcu ciężko wyładowanych. Na szczycie góry orszak zatrzymał się. Była to Jadwiga, córka króla węgierskiego Ludwika, która przyjeżdżała właśnie do Krakowa, aby objąć tron polski. Tutaj po raz pierwszy ujrzała Kraków, w którym nazajutrz miała zostać koronowana na królową Polski. 
Ponieważ już się zmierzchało, Jadwiga wyraziła chęć przenocowania w tej osadzie. Wieczór spędziła przy ognisku wraz ze smolarzami. Osadę królewna określiła jako „górkę”, ponieważ położona była na wyniosłym wzgórzu. I tak już zostało na zawsze: osadę odtąd zwyczajowo nazywano Górką lub Górkami. Podczas rozmowy ze smolarzami Jadwiga zaprosiła ich do Krakowa, kiedy już będzie królową. Więc po pewnym czasie przyszli... I mimo że służba zamkowa nie chciała ich dopuścić przed oblicze królowej, udało im się dostać do komnat wawelskich i rozmawiać z królową. A ona pomna na to, że właśnie oni po raz pierwszy w życiu pokazali jej Kraków
i pragnąc upamiętnić ten moment, wyjednała u biskupa krakowskiego Jana Radlicy, aby po wsze czasy nadał mieszkańcom wsi Górka przywilej obsługi katedry krakowskiej na Wawelu. 
Tak też się stało...Katedrę obsługiwali odtąd zwyczajowo kolejno ojcowie poszczególnych rodzin z tej wsi, która dzięki temu uzyskała nazwę Świątniki Górne. W 1745 r. P. H. Pruszcz w „Kleynotach Stołecznego Miasta Krakowa...” zanotował, że „są też przy tym Kościele Świątnicy albo Poddani do dzwonienia,  inszych posług Kościelnych. Jest ich zawsze czterech, a na święta wielkie bywa ich ośmiu.” 
Legenda ta powstała chyba stosunkowo niedawno, ponieważ ma charakter zadziwiająco zgodny z tendencją podań ludowych do dosłownego, wtórnego wyjaśniania genezy nazw topograficznych.
W tym przypadku nastąpiła swoista kompilacja dawnych nazw „Górki” i „Świątnicze Górki”, przy wykorzystaniu sugestywnego, chociaż bardzo zwięzłego opisu J. Długosza (opis przybycia królewny Jadwigi do Polski. 
Nie jest jednak pewne, czy trasa przejazdu królowej wiodła rzeczywiście przez Świątniki Górne, choć jest to bardzo prawdopodobne, gdyż w tym rejonie przebiegał trakt tatrzański z Węgier do Krakowa, którym królowa przybyła do Polski ok. 13 października 1384 r.

Jarosław"

Legenda mówi, że w miejscu gdzie dzisiaj znajduje się kościół i zespół klasztorny O.O. Dominikanów, wybudowany był kościółek drewniany z cudowną figurą Matki Bożej Bolesnej. W tym kościółku modliła się królowa Jadwiga o powodzenie oręża polskiego, w czasie, kiedy pod niedalekim Stubnem trwała bitwa Polaków z wojskami Starosty Węgierskiego. Podczas tej wyprawy oddziałami polskimi dowodzili dwaj bracia stryjeczni z rodu Leliwitów: Spytek
z Melsztyna i Jaśko z Tarnowa. Po wyprawie Spytek z Melsztyna otrzymał w dziedziczenie władanie ziemią samborską, a Jaśko
z Tarnowa ziemię jarosławską oraz urząd generalnego starosty na Rusi. Tak zostały wynagrodzone zasługi trzech pokoleń Leliwitów, którym Jadwiga i Jagiełło zawdzięczali polski tron. W ten sposób rozrósł się na Rusi możny ród Leliwitów Tarnowskich, którego jedna z gałęzi - Jarosławscy - przejęła nazwę od nadanego w dziedziczenie posiadania Jarosławia. Od tej pory Jarosław staje sie własnością prywatną. Wpłynęło to korzystnie na jego rozwój urbanistyczny i gospodarczy, bo leżało to w interesie nowych właścicieli zabiegających o przywileje królewskie. Przywileje te i dbałość dziedziców o rozwój handlu w mieście przyczyniły się do znacznego rozwoju i świetności Jarosławia"

 

„Jabłoń"

Dawno, bo prawie sześć wieków temu, o milę od królewskiego miasta Parczewa ciągnął się las ogromny i nieprzebyty, Czarnyn zwany. Drzewa gęsto tam rosły i zakrywały niebo tak, że nawet
w południe ciemno pod nim było jak w nocy.

Od dawien dawna przez Czarny Las wiódł trakt szeroki, którym kupcy z południa i zachodu przewozili swe towary na Litwę i Ruś. Ale odkąd zaczął tam grasować zbój Sławój, trakt przestał być bezpieczny. 
Sławój pośród gromady swoich kompanów, którym przewodził, był najwyższy, najzręczniejszy, ale i najbardziej okrutny. Miał ogromną, ciężką, z drzewa jabłoniowego sporządzoną maczugę, w której tkwiły ostre krzemienie. Czyhał na przejeżdżających ludzi, grabił ich, a kto by mu próbował się oprzeć, tego zabijał. Najchętniej napadał na kupców. Ale trafiało się, że i co zamożniejszym kmieciom nie darował. Rozeszła się wieść o okrutnym zbóju i trwoga ogarnęła okolicę. Niejeden, komu wypadła droga tamtędy, wolał nawet kilka mil nałożyć, byle ominąć niebezpieczny trakt. 
Jednego razu zdarzyło się, że gościńcem przez Czarny Las przejeżdżał król Polski i Litwy Władysław Jagiełło wraz
z niedawno poślubioną, młodziutką żoną Jadwigą. 
Sławój, znęcony bogactwem strojów, postanowił ograbić zbliżający się orszak. Na dany znak zgraja zbójców z dzikim wrzaskiem wyskoczyła na drogę i otoczyła królewską karocę. W mgnieniu oka zbóje powalili na ziemię nie spodziewających się niczego
i przerażonych pachołków. Ale ciągnący za królem o kilka stajań hufiec rycerski przybył napadniętym z pomocą. W walce został ciężko obuszkiem raniony herszt zbójców Sławój. 
Jeden z rycerzy królewskich chciał go dobić i już się nań czekanem zamierzył, ale przeszkodziła temu królowa. 
- Powalonego niegodzi się zabijać! - zawołała. Minęło wiele lat. 
O okrutnym zbóju Sławoju zapomniano i tylko starzy ludzie opowiadali o nim nieraz wieczorami przy łuczywie. 
Król Władysław, bawiący akurat wczesną jesienią w Parczewie, wyruszył pewnego dnia na łowy. Czarny Las huczał graniem myśliwskich rogów, aż złociste liście sypały się z drzew. 
Zapędził się król za śmigłym jeleniem w gęstwinę, gdy nagle doszedł go zapach dojrzałych jabłek. Zapach był tak przyjemny i mocny, że król zapragnął skosztować owoców i wstrzymał nieco konia. 
Oczom królewskim ukazała się mała polana, a na jej brzegu drzewo rozłożyste, a gałęzie na nim uginały się od ciężkich, złocistych jabłek. Pod jabłonią klęczał starzec wychudły, podobny do pnia, o który głową był wsparty. Włosy siwe okrywały mu nagie ramiona, biała jak mleko broda spływała aż do ziemi. 
- Hej, człowieku! - zawołał król. -Ktoś ty? 
Starzec poruszył się. Popatrzył na króla wyblakłymi oczyma i odrzekł powoli, z wysiłkiem: 
- Poznaję was panie. Wyście wtedy przed laty jechali gościem. Jestem tym, którego niegdyś zwano Sławojem. 
Zdumiał się król Władysław. Przypomniał sobie ów dzień i małżonkę swą królową Jadwigę, która w niedługi czas zmarła młodo... I dawna, przygasła już boleść obudziła się na nowo w królewskim sercu. 
Nadjechali dworzanie i stanąwszy kołem słuchali, jak Sławój klęcząc i obejmując jabłoń, trzęsącym się głosem wyznawał królowi swe winy. 
- Byłem okrutny i chciwy. Stawałem na gościńcu, grabiłem, zabijałem. Aż wtedy nie udało się i sam ległem. Jasna pani, co z wami jechała, nie dała mnie zabić. Wiele dni przeleżałem w niemocy. Potem zatknąłem w ziemię swoją skrwawioną pałkę i uczyniłem ślub, że już nigdy nikogo nie ukrzywdzę. Każdego dnia czyniąc pokutę, polewałem łzami tę pałkę, aż zazieleniała się i jabłonią wyrosła.
Te jabłka na niej to ludzie, których kiedyś pobiłem. 
- Straszne są twoje winy - zawołał król. - Ale i długoś za nie pokutował. Mów, czego żądasz, człowieku. 
- Mnie nic nie trzeba, umieram... - odrzekł gasnącym głosem starzec i osunął się nieżywy. 
- Pogrzebcie go - rozkazał po chwili dworzanom, po czym nawrócił konia i ruszył z wolna ku traktowi. 
Mijały lata i wieki. O strasznym zbóju Sławoju ludzie pieśni śpiewali. Czarny Las wytrzebiono niemal doszczętnie. A w tym miejscu, gdzie rosła owa jabłoń, o dwie mile na północny wschód od Parczewa, znajduje się dziś miejscowość o nazwie Jabłoń.

 

 

Patronka Szkoły w Tapinie


Święta Królowa Jadwiga - Patronka Szkół



Zdawałoby się, że średniowieczna królowa we współczesnym świecie nie znajdzie wielu, jak to się dzisiaj mówi, fanów. Nie jest dobrym idolem. Zwłaszcza, że nie przoduje w rankingach popularności, które dla wielu stanowią wyznacznik kultu i umiejętności promocji wartości moralnych. Przekonaliśmy się o tym chociażby w niedawno opublikowanym przez Gościa Niedzielnego rankingu popularności świętych. Królowa Jadwiga - nasza Święta - według przeprowadzonych danych ma jedynie fanów pośród 2 % wiernych Kościoła w Polsce. To niewiele, w porównaniu z przodująca siostrą Faustyną czy innymi świętymi, którzy znaleźli się w tym rankingu. Ale czy owe 2 % to prawdziwy obraz kultu Królowej? Patrząc na zebranych tutaj, nie wszystkich (podkreślam) uczniów, nauczycieli i rodziców, a jedynie przedstawicieli, związanych ze szkołami imienia świętej Jadwigi Królowej, szczerze wątpię w te wspomniane już 2 %. Szczerze też wątpię w to, iż młoda, piękna, doskonale wykształcona Królowa, której jedną z wielu zalet była umiejętność łączenia życia aktywnego i kontemplatywnego (jak ujął to Henryk Bitterfeld), nie jest atrakcyjnym "wzorem wychowawczym". Nasze dzisiejsze zebranie, to zjazd Rodziny Szkół, którą tworzy ponad 180 placówek oświatowych oddanych Królowej pod opiekę. Szkół, które mogą poszczycić się zarówno ponad stuletnią historią, jak i takie, które powstały niedawno, i od niedawna starają się wypracować model nauki zgodny z wartościami prezentowanymi przez. Świętą Królową Jadwigę. Wartościami, które od ponad 600 lat, które upłynęły od Jej śmierci, nie straciły na aktualności, a tym bardziej na ważności. Jakie to wartości? Choć w skrócie je przypomnę. - Po pierwsze: Jej umiłowanie pokoju, które w każdym czasie, w każdym miejscu na Ziemi, niezależnie od wyznawanej religii czy modelu państwa, jest dobrem pożądanym i uniwersalnym. Pokój jest wielkim darem, błogosławieństwem, które trzeba i należy doceniać zawsze i wszędzie. Królowa Jadwiga doskonale to rozumiała, dlatego bardzo usilnie, nie zważając na własną dumę, starała się go osiągnąć. Nie bała się pierwsza wyciągać ręki do zgody, nawet do tych, którzy Ją obrażali i oskarżali o wiele rzeczy. Jej pertraktacje z Krzyżkami można by porównać do dzisiejszych "rozmów pokojowych". Jej dążenie do zaprzestania walk i odbudowania pokoju na granicach do zabiegów kół dyplomatycznych chcących uniknąć rozlewu krwi. - Po drugie: docenienie wykształcenia. Nie tylko jako elementu formującego elity kraju. Wykształcenia jako motoru napędzającego wielowymiarowy rozwój regionu: gospodarczy, kulturalny, społeczny, a nawet religijny. Mogłoby się wydawać, iż dopiero my, w XX i XXI wieku, tak naprawdę doceniamy dobro zwane edukacją. Dopiero my umiemy wykorzystywać zdobytą wiedzę do rozwoju własnej kariery, do tworzenia nowych miejsc pracy, do wymiany międzynarodowej. Nic bardziej mylnego. Już Królowa Jadwiga, sama wykształcona, dążyła do odnowienia Akademii Krakowskiej, która założona w roku 1364 przez Kazimierza Wielkiego, istniała tylko na pergaminie w królewskiej kancelarii. Te dążenia, jakże skutecznie, to pierwszy krok w bardzo długiej historii Uniwersytetu Jagiellońskiego - dumy nie tylko Krakowa. Uniwersytetu znanego i uznanego tak w Europie jak i w pozostałych regionach świata. I nie powinno dziwić nikogo, że reprezentacyjna sala Collegium Maius, mieści portret kanonizacyjny Królowej i to w centralnej części, tuż nad mównicą, gdzie wybitni profesorowie wygłaszają odczyty. - Po trzecie: dbałość o rozwój gospodarczy kraju, który stał się Jej Ojczyzną. Od chwili objęcia władzy królewskiej Jadwiga podpisywała i zatwierdzała uposażenia i przywileje pozwalające na rozwój danego regionu. Mało tego. Istnieje wiele legend, iż jeszcze nim dotarła do Krakowa, po drodze błogosławiła ziemiom, które mijała. Takie podania związane są w szczególności ze Świątnikami czy innymi podkrakowskimi miejscowościami. Już jako żona Władysława Jagiełły, który warto to pokreślić, swe decyzje "konsultował" z Jadwigą, nagradzała nadaniami pracujących w służbie kraju ludzi. -Po czwarte i najważniejsze: Królowa Jadwiga była osobą wychowaną w duchu chrześcijańskiej religii. Na dworze, gdzie Krzyż nie był zwykłym ozdobnikiem, a zasady moralne obowiązywały każdego innego, tylko nie Ją. To właśnie duch Krzyża w największym stopniu naznaczył panowanie Jadwigi. Jemu podporządkowała każde swoje działanie: od wyboru męża po kształt całego państwa. Widać to na każdym kroku, niemal w każdym działaniu. Lecz chrześcijaństwo Jadwigi jest inne, niż to które panuje w malborskim zamku. Jadwiga nie nawraca ani mieczem, ani ogniem. Nie stosuje też kruczków prawnych i nie wdaje się w batalie sądowe. Cierpliwie i z pokorą ewangelizuje "na własnym przykładzie". Jeszcze raz należy podkreślić, iż Królowa Jadwiga nie była zwykłą osobą. Nie tylko dlatego, iż w wieku 10 lat zasiadła na tronie. W historii znamy przypadki, kiedy to kilkuletnie dzieci nosiły tytuły króla lub królowej danego państwa. W ich imieniu faktyczne rządy sprawowała rada regencyjna, która oddawała władzę w dniu osiągnięcia pełnoletniości. Królowa Jadwiga wyróżniała się pośród wielu innych monarchów tym, iż w miłowaniu Ojczyzny nie przeszkadzała jej władza, w poszanowaniu ubogiego nie zawadzało bogactwo, wielbieniu Boga nie przeszkadzała nauka, a małżeńskiej wierności nie poddała próbie uroda - o której nawet pisali nieprzychylni wobec niej niemieccy kronikarze. Kanonizacja Pani Wawelskiej przyczyniła się do wzrostu popularności jej osoby. Przez ponad 160 lat, od kiedy powstała pierwsza szkoła pod patronatem Królowej Jadwigi, w wychowaniu i kształceniu dziewcząt, a później i chłopców, akcenty padały na różne aspekty działalności Patronki. Dużą rolę odegrała sytuacja polityczna kraju - od czasów zaborów, poprzez odrodzenie roku 1918, ciemne lata okupacji hitlerowsko-radzieckiej, czasy komunizmu aż po teraźniejszość. Jak formowano uczennice w najstarszych szkołach imienia Królowej Jadwigi? - XIX wiek to czas szczególny. To walka z zaborcami o zachowanie pamięci o niepodległej Polsce, przekazywanie ojczystego języka, historii i kultury. Nie było to łatwe. W tym czasie, trzeba zaznaczyć, odrodził się kult Królowej Jadwigi. Hołd Pani Wawelskiej oddawanego nie tylko poprzez składanie kwiatów w miejscach upamiętniających jej życie, ale przede wszystkim przez naśladowanie jej modelu życia i działania. Dziewczęta szkół XIX i początku XX wieku były kształtowane w duchu patriotyczno-religijnym szerzeniu "znajomości i poszanowania tego wszystkiego, co wielkie i piękne w naszych dziejach, sztuce, literaturze i kulturze tak dawnej jak i obecnej, rozwój władz umysłowych i wzbogacenie umysłów w wiedzę". Przed represjami uciekano na wiele sposobów: prowadzono podwójne dzienniki, podczas niezwykle częstych zajęć robót ręcznych czytano zakazane dzieła polskiej literatury . Wycieczki po mieście - zwłaszcza w Krakowie - służyły zaznajomieniu z historią kraju. W szczególny sposób starano się uczcić dzień imienin Patronki - 16 października. Na przykład w warszawskiej Pensji nie prowadzono zajęć lekcyjnych. Uczennice wystawiały dla Założycielki sztukę (związaną z Królową), a Jadwiga Sikorska rewanżowała się uroczystym obiadem z obfitym deserem. - Po roku 1918 nastąpił rozkwit szkół pod patronatem królowej. Wtedy to wiele ze szkół odnosiło największe sukcesy, zyskiwało pozycję renomowanych, elitarnych placówek oświatowych. Dość powiedzieć, że w latach 1918-1939 niemal w każdym mieście powiatowym i wojewódzkim istniała szkoła żeńska imienia Królowej Jadwigi. W ciągu tych krótkich dwudziestu lat wytworzył się charakterystyczny model wychowania. Dziewczęta wcielały w życie jadwigowy model życia aktywnej i religijnej osoby, która nie jest obojętna na ludzką krzywdę. Kroniki szkolne pełne są zapisków informujących o organizowanych, różnych okazji, akcjach charytatywnych, zbiórkach pieniędzy dla potrzebujących, opiece nad słabszymi. Okazji do wyciągnięcia pomocnej dłoni było wiele - dzień św. Mikołaja, dzień dziecka, święta Bożego Narodzenia. Gimnazjalistki chętnie i dość często występowały z programem artystycznym w domach dziecka czy domach opieki ludzi starszych. To także obywatelka zaangażowana w życie lokalnej społeczności, świadoma wydarzeń na arenie politycznej. W natłoku zajęć pozalekcyjnych nie zapominano oczywiście o najważniejszym - o nauce. Realizowany ogólny program nauczania wzbogacano różnymi wykładami, prelekcjami sław świata nauki. Wiedzę teoretyczną pogłębiano poprzez zwiedzanie fabryk, zakładów produkcyjnych, muzeów, teatrów i pomników historii w rodzinnych stronach. - W latach 1939-1945 szkoły te włączyły się zarówno w działalność legalną (podejmowały naukę, na którą w ograniczonym zakresie zezwalał okupant), jak i też w organizację tajnego nauczania, udział w biernym i aktywnym oporze. Poprzez naukę historii, języka polskiego i geografii dzieci w pewnym sensie przeciwstawiały się okupantowi, który zarekwirował podręczniki, mapy, pomoce naukowe. Zarekwirowano także symbole narodowe, także sztandary szkolne. Tylko niektóre udało się ocalić dzięki przezorności dyrektorek czy rodziców. Jednak danina krwi była wysoka, a szkolne mury Warszawy, Siedlec, Lublina, Inowrocławia i wielu innych placówek zdobią tablice upamiętniające zamordowanych podczas II wojny światowej uczniów i nauczycieli. - Po zakończeniu wojny, w latach 1945-1989 na wschód od Berlina, także w Polsce, zapanował nowy system, zwany komunistycznym. Nowa ideologia zakładała walkę z dawnym porządkiem, tym samym z dawnymi bohaterami i Patronami. Dlatego niewiele szkół imienia królowej Jadwigi dotrwało do roku 1989 z pierwotną Patronką. Reżim komunistyczny za wszelką cenę starał się wymazać z pamięci dawnych bohaterów, narzucając nowych. Z modelu wychowania zniknął religijny rys. Zastąpiono go ideologią materializmu. - Po obaleniu komunizmu, odzyskaniu wolności, powrócono do polskich bohaterów narodowych i świętych. Kult królowej rozwijał się bez przeszkód, a jego kulminacją była wspomniana już kanonizacja na krakowskich błoniach. Przez ostatnią dekadę stała się bardzo popularną patronką szkół podstawowych, gimnazjalnych, średnich, a nawet szkół wyższych. Należy podkreślić, iż obecnie to nie dyrekcja, czy kurator oświaty narzuca szkole patrona. Jest to ich wspólny wybór, często połączony z zaangażowaniem ze strony rodziców, władz gminnych, kościelnych, całej lokalnej społeczności. Zazwyczaj formułowana jest lista wybitnych osób - kandydatów na miano Patrona szkoły. Następnie, często podczas przeprowadzanego w szkole głosowania wyłaniany jest zwycięzca. Ostatecznie wybór zatwierdza rada gminy, która podczas uroczystej sesji uchwala uchwałę stwierdzającą, że Patronem szkoły została Królowa Jadwiga. W wyjątkowych okazjach, tak jak to miało miejsce w przypadku gimnazjum św. Jadwigi Królowej Polski w Wawrzeńczycach, zwróciło się do Stolicy Apostolskiej z prośbą zatwierdzenie tego wyboru. Uroczystość nadania imienia odbyła się dokładnie rok po otrzymaniu zezwolenia. Podobnie jak w przypadku wielu innych szkół przyjmujących Jadwigę za Patronkę, również tutaj uroczystość uświetnił występ szkolnego teatru oraz pokaz prac uczniów związanych z osobą Wawelskiej Pani. Uczniowie jednoznacznie wskazują kogo chcą naśladować. Może nie zawsze jest to wybór w pełni świadomy, jednak życie i dzieła Królowej Jadwigi, aktualność wartości przez nią promowanych mówią same za siebie. Szkoły, wzorując się na Patronce, starają się tak tworzyć programy zajęć pozalekcyjnych i rozwijać młodzież by jak najlepiej przekazać wiedzę (nie tylko podręcznikową), wykorzystać ich talenty i przygotować do aktywnego życia w społeczeństwie po opuszczeniu szkolnych murów.



Opracowała Maria Latała
Kraków
materiał zaczerpnieto ze strony internetowej
RODZINA SZKÓŁ ŚW. JADWIGI KRÓLOWEJ  


SWIĘTA JADWIGA KRÓLOWA

PATRON DO NASLADOWANIA



Każdy człowiek w swoim życiu szuka wzorca do naśladowania, wzorca, który byłby dla niego autorytetem. Tego wzorca szukamy w literaturze, w historii, w telewizji, w codziennym życiu. Wybór patrona szkoły ma związek właśnie z wzorcem osobowym, który pragniemy uznać za autorytet. Jak trudno jest dziś być dla drugich autorytetem w jakiejkolwiek dziedzinie życia. Wszyscy szukamy autorytetów: i tych politycznych, i tych religijnych, i tych prawnych i tych ekonomicznych i jeszcze wielu innych. Autorytety sa bowiem przystanią, rodzajem pewności, odniesienia w totalnym bałaganie pojęć i wartości, portretem w rynsztoku życia. Są ludzie, którzy stają się autorytetami poprzez charyzmę swojej osobowości. Ogromna wiedza, poparta doświadczeniem, lojalność wobec siebie i reprezentowanych wartości, trafność i skuteczność głoszonych tez, czynią z nich niekwestionowane autorytety. Takim ludziom wierzymy, czekamy na ich słowa, przyjmujemy je, realizujemy zalecenia. Dla nas ludzi wierzących, największym autorytetem jest Bóg. Jego słowo ma moc tworzenia i przemiany. Bóg w sercu człowieka zostawia swe słowo i ufa, że nikt nie potrafi go wykraść, że nie zagłuszy je chwast relatywnych wartości, że się o nie zatroszczymy i wydamy stokrotny owoc dobrego życia. Nasz wielki poeta, Juliusz Słowacki pisał " Jak zaczyn przemienia makę, tak nas, zjadaczy chleba, Słowo Boże w aniołów przerobi." I choć czasem w Słowo Boga trudno uwierzyć, zaufaj mu.
Wybór patrona szkoły, to przedsięwzięcie trudne i odpowiedzialne, a równocześnie piękne. Nie wybiera się go z dnia na dzień.
Patron powinien stanowić wzorzec , który chcielibyśmy naśladować.

Wybraliśmy Królową Jadwigę.

" Cicha, skromna, Polska Królowa,
młoda i piękna,
ale najbardziej dobra.
Za mało jest takich serc jak jej,
- i tam wysoko i tu na dole w Narodzie " .
Za życia, nie królewskie insygnia, ale siła ducha, głębia umysłu i wrażliwość na serca dawały jej autorytet i posłuch. Nie miłowała słowem i językiem, ale czynem i prawda. Urodzona w 1374 roku, była najmłodszą córką Króla Węgier i Polski , Ludwika Andegaweńskiego i Elżbiety Bośniaczki. Jej osobowość ukształtowało wychowanie na dworze w Budzie. Od wczesnego dzieciństwa przeznaczona na tron i pobierająca wykształcenie potrzebne przyszłej monarchini, została ukoronowana na Króla Polski w dziesiątym roku życia. Poprzez małżeństwo z Jagiełła i chrzest Litwy stała się włądca państwa Obojga Narodów. Jej posługę królewską można ująć najkrócej w trzech wymiarach.

Po pierwsze - chrześcijańska polityka pokoju, porozumienia i pojednania.
Po drugie - Troska o żywy kult Boga i rozwój kościoła w Ojczyźnie.
Po trzecie - troska o przekaz wiary swiatłej, o prawdziwy skarb zostawiony w testamencie Polakom.


O Królowej Jadwidze mówi się, że królestwo ziemskie scaliła z Chrystusowym. Na ukształtowanie duchowości Królowej Jadwigi miał wpływ przede wszystkim na dom rodzinny. Jakże jest to bliskie dzisiejszej reformie oświaty, w której na pierwszym planie w wychowaniu dzieci stawia się dom rodzinny, a dopiero potem instytucje współdziałające. To właśnie rodzina ma być tym drogowskazem, który nadaje kierunek wychowaniu, przygotowuje do życia . Starannie wykształcona, wiedziała Jadwiga jakie znaczenie ma rozwój nauki. To ona, młodziutka - przecież dziecko jeszcze - zabiegała o rozwój Akademii, która dziś nazywamy Uniwersytetem Jagiellońskim, którego odnowa , dzięki jej klejnotom zapisanym w testamencie, odbyła się w 1400 roku. Królowa Jadwiga cieszyła się od początku wielką przychylnością papieży. Pietyzm, z jakim darzyła Biskupa Rzymu to szczególna cecha , która stawiała ją w gronie prawdziwych uczniów Chrystusa.
Dziś mówi się o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. To właśnie Ona, Królowa Jadwiga była prekursorem europejskości. W jej krwi krzyżują się 3 dziedzictwa europejskie - z jednej strony polskie, słowiańskie gdyż obie babki Polki, Piastówny, z drugiej strony węgierskie i wreszcie francuskie i włoskie gdyż przodkowie węgierskich Andegawenów wyszli z Francji i wywędrowali częściowo do Italii.
Obce jej były interesy partykularne któregokolwiek narodu, patrzyła szeroko, i w różnorodności widziała każdego i wszystkich. Jako Król Polski, służyła Jadwiga Bogu i Ojczyźnie. Miała w sobie cechy ewangelicznej Marii i Marty, to znaczy styl człowieka zasłuchanego w słowo Boga i styl człowieka, który słuchając i widząc , co Bóg mówi, wprowadza to w czyn.
Jej pieczęć królewską miała wyryte dwie skrzyżowane litery M, czyli Maria i Marta. Była Święta Jadwiga wielką miłosniczką Krzyża. Czerpała z niego moc i jak sama wyznała :"u stóp Czarnego Krucyfiksu przemyśliwała najważniejsze problemy ". To właśnie Krzyż dostała Święta Jadwiga od rodziców, gdy jechała do naszego kraju. To ten Krzyż jak drogowskaz wskazywał jej drogę przez całe jej , choć niedługie, ale święte życie. Swięta Jadwiga Królowa uczy nas wrzucania ziarna w ziemię , pracy ukrytej , trudu nauczania i studiowania, poznania Prawdy, kształtowania charakterów, trudu dojrzewania, wielkiego trudu scalania Marii z Marta. Pełni swą posługę ucząc roli kobiety, a zadanie kobiety to cicha, dobra praca na zapleczu, chronienie życia z kiełkujących ziaren, zapewnienie właściwego wzrostu, pochylanie się nad każdym potrzebującym człowiekiem. O Świętej Jadwidze Królowej mówimy, że jest "Lilia Polaków". To właśnie ona wprowadziła herb lilijki na obszar naszej Ojczyzny. Wielu z nas było kiedyś harcerzami, przypinało do piersi lilijkę. Ale czy zastanawialiśmy się nad tym, skąd ta lilijka i co oznacza. Trzy literki na jej listkach to: Bóg , Honor, Ojczyzna. Przypinając lilijkę do munduru, zobowiązujemy się naśladować właśnie ją, Królowa Jadwigę. Takie same lilie sa rozsiane na sukience Czarnej Madonny. To własnie ten obraz ,do którego pielgrzymujemy z wielka czcią, pochodzi właśnie z kraju , z którego przyjechała Święta Jadwiga Królowa. Jest ona pierwszym monarchą kraju, który odwiedził Jasną Górę i był jej fundatorem. Jeden z ołtarzy Jasnogórskiej Bazyliki to ołtarz Świętej Jadwigi Królowej. Pełna madrości i roztropności politycznej jest Święta Jadwiga także matką miłosierdzia. W czasach , kiedy tak często łamało się i przekreślało się godność pojedynczego, zwykłego człowieka, kiedy gubiło się go w masie ludzkiej, przy równoczesnie skrajnym, egoistycznym indywidualizmie, znany jest samarytański gest Królowej i jej słowa :"Dobytek im królu wróciłeś, ale któż im łzy powróci". Czy w dzisiejszej dobie , gdzie ludzie są zagubieni, gdzie tak często łamie się prawa człowieka, człowieka zwykłego, prostego, nie przydałaby się nam taka Królowa Jadwiga. Królowa Jadwigę nazywa się też " wspomożycielką wiernych ". Tak się składa , że w ołtarzu naszego koscioła jest obraz Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. To właśnie przed obrazem Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych Ojciec Święty Jan Paweł II modlił się o powołanie kapłańskie.
Tak jak dziś Ojciec Święty przemierzając swiat ze swoim papieskim krzyżem woła do wszystkich narodów , że " Bóg jest miłością" tak przed 600 laty Królowa Jadwiga u stóp Czarnego Krucyfiksu czerpała z niego madrość i moc, bo mocno wierzyła , że to właśnie " Bóg jest miłościa"



Opracowała - Augusta Balicka  

                                              
                                                                      Strona dostosowana do rozdzielczości 800 x 600

                                                            Copyright © 2002. Daba. All Rights Reserved.